7 czerwca 2010

Wspominiki no.1


Chcąc wybrać się na ryby zapuściliśmy się samochodem nad jezioro o nieznanej nam bliżej nazwie. Oczywiście jak to zwykle bywa gdy Naborczyk jest na pokładzie zgubiliśmy drogę. Sunąc powoli samochodem przez lasy i wertepy dotarliśmy do wioski położonej z dala od wszelkiej cywilizacji. Tak pięknej miejscowości nie widziałam dotąd nigdzie. Małe kolorowe domki otaczały jezioro. Niektóre z nich posiadały oddzielne pomosty, które prowadziły w głąb jeziora. Wioskę otaczał soczyście zielony las. Prawie na każdym domu znajdowało się bocianie gniazdo, do tego cisza, spokój i uśmiechnięci mieszkańcy. Cudnie!